Autor Wysmakowane 27 kwietnia 2020
Creme brulee (crème brûlée) – rewelacyjny deser śmietankowy na bazie tylko czterech składników (plus owoce do podania). Wbrew pozorom jest to deser bardzo prosty w wykonaniu, wymaga jednak posiadania palnika do karmelizacji. Alternatywnie można wstawić deser na najwyższą półkę piekarnika z funkcją grilla na kilka minut, by cukier się zarumienił. Ten sposób nigdy jednak nie da tak dobrego efektu, jaki uzyskacie opalając cukier palnikiem. Dodatkowo w piekarniku ocieplicie cały deser, a bezkonkurencyjnie najlepszy jest, gdy krem jest mocno schłodzony, a jedynie chrupiąca warstwa cukru na wierzchu ciepła.
Oprócz palnika, potrzebujecie też składniki naprawdę dobrej jakości. Jest ich tylko cztery, więc każdy słaby zamiennik, naprawdę robi tu różnicę.
- śmietanka – ja najczęściej używam słodką, płynną śmietankę z kartonika 30%. Można wykorzystać też śmietankę 36%, ale deser będzie wówczas „cięższy”. Ja od dłuższego czasu używam jedynie śmietanki marki MU! z którymi świetnie mi się pracuje.
- wanilia – zdecydowanie polecam wykorzystać świeżą laskę wanilii. Jeśli to niemożliwe, to alternatywnie można użyć cukier z prawdziwą wanilią (wtedy proporcjonalnie zmniejszamy ilość cukru). Nie polecam natomiast cukru wanilinowego. W deserze posmak wanilii jest na tyle istotny, że taki tani, sztuczny zamiennik, znacząco pogorszy smak kremu.
- cukier – do środka kremu dajemy drobny cukier biały. Do karmelizacji zazwyczaj polecany jest cukier brązowy. Moim zdaniem równie dobrze sprawdza się tutaj też biały. Od koloru cukru, ważniejsze jest to, by dobrze go przyrządzić: równomiernie i ma być skarmelizowany (a nie spalony na węgielek) i tworzyć cienką, chrupiącą warstwę
- dodatki – ja uwielbiam crème brulee z dodatkiem świeżych owoców, zwłaszcza z truskawkami lub malinami. Świetnie pasuje też dodatek świeżej mięty, dla przełamania słodyczy kremu.
Spotkałam się z przepisami gdzie cukru nie podgrzewa się z śmietanką, a jedynie miesza z żółtkami. Sprawdziłam i ja osobiście nie polecam tego sposobu. Cukier podgrzany przed pieczeniem łatwiej rozpuści się w piekarniku tworząc idealnie kremowy crème brulee.
Podane proporcje są na 4 niewielkie desery. Użyłam płytkie kokilki do tartaletek o średnicy 12 cm. Można użyć oczywiście inne foremki, ale ważne by były napełnione kremem tylko na jakieś 2 cm wysokości, tak by krem równomiernie się ściął przy pieczeniu. Dodaję deser do działu „kuchnia francuska”, bo ponoć po raz pierwszy został opisany w francuskiej książce kucharskiej. Jednak jego pochodzenie nie jest w 100% potwierdzone. Tutaj znajdziecie niemiecką wersję crème brulee: krem bawarski – bez pieczenia, na bazie gęstej śmietany 36% i żelatyny.
Creme brulee z truskawkami
- 300 ml słodkiej, płynnej śmietany 30 lub 36%
- 25 g drobnego, białego cukru
- ziarenka z połowy laski wanilii
- 3 żółtka
- do skarmelizowania – 4 łyżeczki brązowego lub białego cukru
- do podania: kilka truskawek i listków mięty
Piekarnik nastawić na 120 stopni C (góra – dół bez termoobiegu). Do niewielkiego garnuszka wlać śmietankę i dodać cukier i ziarenka wyłuskane z laski wanilii. Podgrzać, często mieszając, aż śmietanka będzie bardzo ciepła, ale jeszcze nie dojdzie do wrzenia. Zestawić z palnika i odstawić na ok 10 minut do ostudzenia. Żółtka roztrzepać trzepaczką do lekkiego spienienia. Zalać jeszcze lekko ciepłą śmietanką i ponownie roztrzepać (nie ubijać). Masę przelać przez sitko do foremek, wstawić do gorącego piekarnika i piec ok 45 minut aż wierzch całkiem się zetnie, ale jeszcze nie zacznie się rumienić. Foremki zostawić na blacie do osiągnięcia temperatury pokojowej. Następnie wstawić do lodówki na minimum 4 godziny (można na całą noc). Tuż przed podaniem umyć truskawki. Desery wyjąć z lodówki, obsypać równomiernie cukrem i skarmelizować przy pomocy palnika. Ozdobić owocami i miętą. Podawać natychmiast. Z czasem karmel utraci chrupkość.
Spróbuj, zostań, obserwuj na Facebook i na Instagramie. A jeśli przetestowałeś przepis, podziel się w komentarzu wrażeniami. Jestem łasa na wszelkie uwagi i zdjęcia Waszych dzieł!
Możesz też otagować zdjęcie swojego wykonania na IG hasztagiem #wysmakowane. Z wielką przyjemnością udostępnię w mojej relacji.
Wpis powstał we współpracy z OSM Wart-Milk
Jedna odpowiedź
Creme brulee to mój ulubiony deser! Od dawna szukałam jakiegoś sprawdzonego przepisu. Mam nadzieję, że Twój okaże się tym trafionym! W weekend zabieram się za kucharzenie!