
- Potrzebny czas: 40 minut
- Porcja: 7 - 8 muffinków
- Poziom trudności: Łatwy
Autor Wysmakowane 12 października 2017
Mięciutkie, wilgotne muffinki marchewkowe z orzechami i żurawiną. Bardzo szybkie i proste w przygotowaniu, nie wymagają nawet wyjęcia miksera. Wszystkie składniki powinny być jednak w temperaturze pokojowej, więc warto pamiętać o tym, by wyjąć je z lodówki z odpowiednim wyprzedzeniem. Muffinki przechowujemy szczelnie zamknięte w temperaturze pokojowej – o ile coś zostanie na później. U nas zawsze znikają natychmiast bo, jak to muffinki, im świeższe, tym lepsze (więcej muffinkowych inspiracji TUTAJ).
Jeśli macie ochotę, to pokombinujcie z innymi smakami miodów. Pyszne smaki, pięknie zapakowane znajdziecie np. na Prezent Marzeń -> Twoja kolekcja miodów. Można od razu zamówić jeden zestaw dla siebie i drugi na prezent 😉
Muffinki marchewkowe z orzechami i żurawiną
- 125 g marchewki
- duża garść suszonej żurawiny
- 50 g masła
- 2 łyżki miodu
- 60 ml mleka owsianego (może być też kokosowe albo krowie)
- jajko
- 125 g mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
- pół laski wanilii
- 30 g orzechów laskowych
- 35 g cukru drobnego
- duża łyżka wiórków kokosowych
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Orzechy zarumienić na mocno rozgrzanej, suchej patelni. Lekko ostudzić i obrać z łupinek. Posiekać drobno i wymieszać z pozostałymi suchymi składnikami: przesianą mąką, proszkiem do pieczenia, sodą, wiórkami i cukrem.
Marchewki obrać, oczyścić i zetrzeć na tarce na jak najmniejszych oczkach. Wymieszać z posiekaną na mniejsze kawałki żurawiną.
Masło i miód włożyć do małego garnuszka i mieszając od czasu do czasu podgrzewać aż masło się roztopi. Rozciąć laskę wanilii i wydłubać ze środka miąższ. Wymieszać dokładnie, odstawić i po chwili dodać mleko i jajko – krótko, ale dokładnie roztrzepać. Ostudzić do temperatury pokojowej po czym wymieszać delikatnie z suchymi składnikami i marchewką z żurawiną.
Masę nakładać do foremek (do 2/3 wysokości) i piec około 25 minut w 180 stopniach (grzanie góra – dół bez termoobiegu). Po upieczeniu ostudzić na blacie. Muffinki marchewkowe z orzechami i żurawiną, jak to muffinki bez kremu, przechowywać szczelnie zamknięte w temperaturze pokojowej. Nie trzymać w lodówce.
Jeśli chcesz być na bieżąco z wysmakowanymi przepisami to zapraszam Cię serdecznie do zaobserwowania mnie na Facebook i/ lub na Instagramie. Będzie mi bardzo miło Cię ugościć.
POST ZAWIERA LINK SPONSOROWANY
18 Responses
W końcu znalazłam idealne muffinki <3
Przepysznie to wygląda! Zabieram się do roboty, dziękuję :*
Muffinki to taki deser, który ciężko zepsuć. U nas w domu często goszczą w towarzystwie borówek lub czekolady. Moje Klony uwielbiają.
Hahaha! Cudowne określenie na dzieci 😀 A zepsuć wbrew pozorom łatwo… wystarczy przeciągnąć w piekarniku. Muffinki tracą wilgotność i są suche. Nie tylko z tego przepisu, absolutnie z każdego.
To jedne z tych wypieków, których prostota sprawia, że każdy może je wykonać bez obawy, że coś przy nich sknoci. 😉
Haha! Coś w tym jest. ;D
Uwielbiam muffinki. Przyrządzałam już kiedyś marchewkowe, ale korzystałam z zupełnie innego przepisu. Chętnie wypróbuję i ten 🙂
To jeden z kilku przepisów według których robię i jeden z moich ulubionych. Mam nadzieję, że Tobie też podpasuje.
Wczoraj jadłam najlepszą na świecie zupę marchewkową (a myślałam, że nie lubię!) i teraz mam mega fazę na marchewkę. Muszę wypróbować ten przepis! 🙂
idź za ciosem 😉
Uwielbiam muffinki. Takie marchewkowe z dodatkiem orzechów będą idealne do jesiennej, popołudniowej kawy. 🙂 <3
oj tak. Potwierdzam. U nas przetestowany zestaw 😉
Chylę czoła przed osobami, którym wychodzą muffinki. Ja potrafię spieprzyć nawet amoniaczki 🙂
Nie wierzę! Te muffinki są tak bajecznie proste, że nie ma opcji, żeby je zepsuć. Chyba, że zapomnisz że siedzą w piekarniku i się spieką na wiór 😛
Uwielbiam muffinki! W każdej wersji 🙂
Uwielbiamy!
Muffiny to wypiek idealny – łatwy, szybki i z czegokolwiek pod ręka!
🙂
dokładnie tak! szykuje się w chwilę i bezproblemowo, a pyszne!
Nie mam ręki do muffinek 🙁
Nie wierze! Tych nie da się zepsuć 😉