Wydrukuj

Moja historia – STRES Objawy i jak udało mi się go pokonać

5,0
5,0 na 5 gwiazdek (oparte na 1 ocenie)
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on pinterest
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Praca, obowiazki domowe, wychowanie dzieci, spory z partnerem, codzienny pospiech i ped ku realizaci marzen - to wszystko moze przytłaczac i odbijac sie na Twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym... STRES Objawy czasem nie są tak oczywiste jak bezsenność i ból głowy. Czasem są zupełnie nieoczywiste...

Ja też tak miałam. I będzie to bardzo osobista historia… Tak osobistego posta na tym blogu jeszcze nie było natomiast jeśli ma pomóc choć jednej osobie w szybszym uświadomieniu sobie problemu i zaczęciu działania to zdecydowanie warto. Stres Objawy w moim przypadku wcale nie były oczywiste. I nie tylko objawy. Wydaje się też że nie miałam żadnego większego powodu by się stresować w ogóle. Przecież wszystko było dobrze i żadna straszna trauma mnie nie spotkała… A jednak.

 

Całe moje dorosłe życie, od zawsze było wypakowane po brzegi “bo tak lubię”. Praca na cały etat w korporacji, weekendami i wieczorami rozkręcanie własnego biznesu. Mąż, budowa domu, trójka dzieci. A do tego tak ukochane przez nas podróże. 59 krajów na liście “odwiedzone”. Wow, robi wrażenie. Cieszy. Chcę jeszcze! I jeszcze! I jeszcze! Czerpać z życia garściami. Byle więcej, byle dalej, byle mocniej.

Sygnały organizm wysyłał mi już od dawna. Utrata miesiączki, ogromne problemy z zajściem w ciążę (okupione gigantyczną ilością wpakowanych w siebie leków), bezsenność, notoryczny stan “przeziębienia”, zawroty głowy i… długo mogłabym wymieniać.

W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego jak przemęczony jest mój organizm. Zrezygnowałam z pracy na etacie i całkowicie poświęciłam się pracy, którą kochałam: food content creatora i fotografa kulinarnego, Mój dream job. Teraz wszystko miało być już tylko lepiej. Ale… nie było.

DLACZEGO NIE BYŁO LEPIEJ?

Bo tak naprawdę, to wcale nie zdjęłam z siebie ilości obowiązków. Nie było już korporacji, ale teraz sama sobie wykształciłam podświadomie przekonanie, że muszę udowodnić sobie i wszystkim naokoło, że to była dobra decyzja. Wydałam z top wydawnictwem książkę kulinarną, brałam na siebie ogrom projektów i dla rozkręcenia marki własnej i dla klientów. Jednocześnie dzieci rosły, a ilość zajęć dodatkowych, prac domowych, problemów zaczęła się piętrzyć.

I wtedy mój organizm powiedział DOŚĆ. Któregoś dnia obudziłam się w bardzo dziwnym stanie. Silny ból gardła. Ale nie jak przy przeziębieniu. Jakby mi ktoś obrożę założył i mocno ściskał. Ból w klatce piersiowej. Problemy z oddychaniem. Czułam się jakbym miała 40 stopni gorączki, choć nie miałam jej wcale...

Rany, gdzie ja nie poszłam? Wizyt u różnych internistów, nawet nie zliczę. Ale poza tym m.in. neurochirurg, laryngolodzy, pulmonolog i masa badań od pobrań krwi, przez rentgeny i usg po rezonanse, tomografie a nawet gastroskopię. Surprise, surprise… wszystko dobrze.

Ale przecież ja nie mogę oddychać. Wcale nie jest dobrze!

Część lekarzy się poddawała i odsyłała mnie do kogoś innego. Część zlecała kolejne (płatne) badania. Inni mówili “Proszę odpuścić badania i zająć się swoim życiem. To jest STRES. Wciąż była ze mną i przy mnie Monika. Cudowna i wspierająca przyjaciółka, a przy tym biohakerka i trenerka technik redukcji stresu. I tu znów:

“Kasia to są oczywiste objawy. STRES”

I powiem Ci szczerze, że mi się to w głowie nie mieściło. Jaki STRES?! Co za bzdura. Przecież ja mam fajne życie, super rodzinę. No niby fakt, że ostatnio miałam ogromnie stresujące sytuacje z jednym z moich głównych klientów, nie idzie mi w biznesie aż tak dobrze, jakbym chciała, straciłam bardzo bliską mojemu sercu przyjaciółkę, a problemy z dziećmi czasem wyprowadzają mnie z równowagi. Ale przecież to “normalne” rzeczy, normalnego człowieka. Żadna trauma mnie nie spotkała….

Trauma może nie. Ale zrozumiałam, że stres nie karmi się tylko traumą. Karmi się też codziennymi napięciami i tymi złymi i nawet dobrymi.

Ja jednak całkowicie odrzuciłam teorie o stresie, bo “ja lubię moje życie”. Moment refleksji przyszedł na wakacjach. Było cudownie. Kamperem po Szwajcarii. Slow life, dużo natury, dużo odpuszczania, dużo chilloutu. Wszystkie moje tak męczące dolegliwości po prostu zniknęły! Magia!

A 3 dni przed powrotem mój mąż, niewinnie i w dobrej wierze, spytał, czy już zupełnie wszystko ok. Odpowiedziałam, że chyba tak. I wtedy… zaczęłam o tym myśleć. I zgadnijcie co stało się kolejnego dnia?

Tak jest! Wszystkie moje dolegliwości wróciły. I to był ten moment, kiedy uświadomiłam sobie że wcale nie mam raka, POChP, zatoru płuc ani chorego serca. To wszystko siedzi w mojej głowie! Eureka!

To było jak kubeł zimnej wody na głowę. Mimo braku konkretnych, dużych TRAUM, stres totalnie mną zawładnął i zdominował mój organizm.

STRES OBJAWY MOGĄ BYĆ BARDZO RÓŻNE. Zobacz czy coś z tego brzmi znajomo (grafiki od Moniki Zielińskiej z Biohacking Szczęścia.

Nie poszłam na terapię, nie rzuciłam pracy, nie zmieniłam mojego życia o 180 stopni. Ale...zaczęłam wprowadzać małe, wielkie zmiany.

  • duża praca nad “odpuszczaniem”.
  • czas tylko dla mnie.
  • bycie obecnym tu i teraz. To że mam biznes on line nie znaczy, że muszę w nim być non stop. Teraz, jak dzieci wracają z przedszkola i szkoły, telefon natychmiast ląduje na półce.
  • DIAMETRALNA ZMIANA ODŻYWIANIA. Powiedzenie “jesteś tym co jesz” nie wzięło się znikąd.

Z pomocą mądrych książek, kursów i Moniki Zielińskiej z Biohaking Szczęścia wypracowałam nowy model odżywiania, który nie karmi mojego stresu, tylko pomaga mi nad nim panować. I to był totalny life changer!

Moje życie kręci się wokół jedzenia. Prywatnie – kocham, zawodowo – zarabiam (i też kocham!). Na moim blogu wciąż możecie znaleźć także mniej zdrowe inspiracje. I to jest OK! Coś cię cieszy? Na coś masz ochotę? Zrób to! Ale na co dzień podejmuj mądre i zdrowe wybory, które pomagają Tobie, Twojemu ciału i Twojemu organizmowi.  

STRES Objawy: Jeśli masz któryś z moich objawów lub inne, które mogą świadczyć o tym, że u Ciebie też stres jest zdecydowanie na zbyt wysokim poziomie, to naprawdę z całego serca polecam Ci zapoznać się z warsztatem „Zhakuj Stres od Kuchni”, który stworzyłam we współpracy z Moniką Zielińska. Mi te zmiany bardzo pomogły i mam olbrzymią nadzieję, że pomogą i Tobie.

Blog kulinarny Katarzyna Gintrowska

Cześć! Jestem Kasia...

...gotuję, piekę ifotogafuję z pasją

W kuchni mogę przesiadywać godzinami gotując, piekąc i testując nowe pomysły. Uwieczniam na zdjęciach dania, tak byście poczuli ich smak i zapach. Zapraszam. Zostańcie i rozgośćcie się na dłużej.

SPRAWDŹ KONIECZNIE:

Instagram

Najnowsze przepisy

Mikser kulinarny

Średnia ocen

5,0
5,0 na 5 gwiazdek (oparte na 1 ocenie)

Udostępnij

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on pinterest
Share on whatsapp
Share on skype
Share on pocket
Share on tumblr
Share on vk
Share on reddit
Share on stumbleupon
Share on xing
Share on digg
Share on odnoklassniki

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar pliku: 2 MB. Możesz załączyć do komentarza: zdjęcie. Drop files here

Reklamy

Najnowsze przepisy

No data was found
Na blogu w przepisach zazwyczaj ilości podane są wagowo (w gramach). Jeśli jednak komuś wygodniej jest odmierzać składniki łyżką czy szklanką, poniżej podaję orientacyjne ilości, które należy przyjąć. 

MIarki

  • 1 szklanka o pojemności 250 ml
  • 1 łyżka o pojemności 15 ml
  • 1 łyżeczka o pojemności 5 ml

Woda / Mleko

  • 1 szklanka = 250g, 1 łyżka = 15g, 1 łyżeczka = 5g

MĄKA PSZENNA / MĄKA ZIEMNIACZANA / CUKIER PUDER

  • 1 szklanka = 160g, 1 łyżka = 10g, 1 łyżeczka = 3g

MĄKA KRUPCZATKA

  • 1 szklanka = 210g, 1 łyżka = 10g, 1 łyżeczka = 3g

CUKIER

  • 1 szklanka = 220g, 1 łyżka = 13g, 1 łyżeczka = 5g

ŚMIETANA 30%

  • 1 szklanka = 260g, 1 łyżka = 16g, 1 łyżeczka = 5g

OLEJ

  • 1 szklanka = 230g, 1 łyżka = 14g, 1 łyżeczka = 5g

MIÓD

  • 1 szklanka = 360g, 1 łyżka = 22g, łyżeczka = 7g
To ważne zwłaszcza przy wypiekach, gdzie czasem naprawdę liczy się precyzja i często nie możemy zdać się na własny smak jak przy gotowaniu posiłków.

KAKAO

  • 1 szklanka = 70g, 1 łyżka = 5g

MLEKO W PROSZKU

  • 1 szklanka = 70g, 1 łyżka = 5g

ORZECHY ZMIELONE

  • 1 szklanka = 130g, 1 łyżka = 8g, 1 łyżeczka = 3g

WIÓRKI KOKOSOWE / MIGDAŁY ZMIELONE / PŁATKI OWSIANE

  • 1 szklanka = 110g, 1 łyżka = 9g, 1 łyżeczka = 2g

MAK

  • 1 szklanka = 160g, 1 łyżka = 10g, 1 łyżeczka = 3g

żelatyna

  • 1 łyżeczka = 3g

DROŻDŻE SUSZONE

(drożdże świeże zawsze dwa razy tyle co suszonych)

  • 1 łyżeczka = 4g