Autor Wysmakowane 22 maja 2018
Kuchnia grecka! Jak dla mnie zamyka się w dwóch słowach: prostota i świeżość. Greckie potrawy są nieprzekombinowane i wyważone. Tak w doborze składników jak i przypraw. W dużej mierze opierają się na warzywach, takich jak bakłażan czy cukinia oraz na mięsie i rybach. Nie zapominajcie też o doskonałych greckich serach, które dominują w menu dział przystawek. Porcje obiadowe zazwyczaj są olbrzymie. Podróżując z dwójką małych (ale bardzo żarłocznych :P) dzieci zamawialiśmy zawsze na start karafkę wina (3-4 euro za pół litra!), przekąskę i koszyk pieczywa (pieczywo mają pyszne!) obowiązkowo z rewelacyjną oliwą extra virgin. Potem dwa dania do podziału na naszą czwórkę i mogliśmy się z knajpy właściwie wytaczać 😉 A! I kilka razy natrafiliśmy nawet na menu po Polsku!
Greckie przekąski – Mezedes
Greckie przekąski, czyli co znajdziecie w dziale przystawek? Zazwyczaj jest to mocno rozbudowany dział, ale połowę pozycji często stanowią różne greckie i cypryjskie sery podawane na ciepło lub na zimno. Oprócz serów znajdziecie tam zazwyczaj kilka różnych past (podawane z koszykiem pieczywa lub z pitą) i jeszcze inne typowo greckie zakąski.
- Ser feta w różnych kombinacjach. Od „zwyczajnego” plastra fety podanego na zimno polanego oliwą extra virgin po rakomelo czyli panierowaną fetę z ouzo, miodem i sezamem
- Saganaki – mój hit. Smażony na specjalnej patelni owczy ser graviera (w Grecji równie popularny jak feta). Do sera zawsze podaje się cząstkę cytryny… której notabene nigdy nie użyliśmy bo mi psuła smak tego genialnego sera
- Ser kefalotri – zapiekany owczy ser. Lekko pikantny. Po fecie i gravier trzeci najpopularniejszy ser grecki.
- Tzatziki – jedno z najbardziej znanych greckich dań czyli jogurt z startym na drobnej tarce ogórkiem, czosnkiem i solą. Bez żadnych udziwnień i absolutnie bez koperku (co często praktykuje się w Polsce). To wszystko? To wszystko! W prostocie siła!
- Dolmades – małe gołąbki w liściach winogron. Z nadzieniem z ryżu i mięsa. Zazwyczaj podawane na zimno skroplone sokiem z cytryny i oliwy.
- Kalitsounia – podawane na ciepło, pieczone pierożki nadziewane zazwyczaj albo serem kozim albo szpinakiem (choć kombinacji jest mnóstwo). Zdarzało nam się dostać do nich miód do maczania pierożków 😉
- Fava – pasta z żółtego grochu, ziól i oliwy. Podawana z chlebkiem pita lub z jasnym pieczywem. Nas nie zachwyciła, ale na pewno warto spróbować
- Gemista – zapiekane warzywa faszerowane ryżem. Najczęściej pomidory, choć często też papryki czy okrągłe cukinie. W środku wegetariański farsz z ryżu, sosu i ziół.
- Gavros tiganitos – czyli smażone małe chrupiące sardele. Do podgryzania J
- Kalamaria tiganita – smażone w głębokim tłuszczu kalmary w panierce. Może dobrze trafiałam, ale w Grecji jadłam najlepsze kalmary w tempurze mojego życia. Kalmary rewelacyjnie miękkie, a nie gumowate co niestety często się zdarza mniej doświadczonym kucharzom.
- Choriatiki czyli sałatka grecka! Choć w sumie długo się wahałam czy umieścić ją w dziale przystawek czy może jednak dań głównych. Sałatka grecka w Grecji jest inna (i dużo lepsza!) niż w Polsce. Przede wszystkim dlatego, że nie dodaje się do niej sałaty. Tylko pomidory, papryka, ogórek, sporo czerwonej cebuli, czarne oliwki i na wierzch gruby plaster sera feta (Grecy nie kroją fety w kostkę!!!). A wszystko to polane dużą ilością genialnej oliwy extra virgin
- Frytki – w standardzie dodawane do dań, choć na szczęście często można je wymienić np. na ryż. Tak jak amerykańskie frytki (przepis) uwielbiam, tak w Grecji za każdym razem były rozmięknięte i paskudne.
- Spanakopita czyli wytrawne ciasto szpinakowe z fetą. Na przekąskę w biegu, choć często dostawaliśmy też na śniadanie. Mi smakowało bardzo.
Greckie dania główne
Grecka kuchnia obfituje w mięsiwa, ryby oraz owoce morza. Te ostatnie często są niewiele droższe niż kurczak 😉 Generalnie za danie mięsne płaciliśmy ok 7-9 euro, rybne ok 11 euro, owoce morza 10 – 13 euro. U góry stawki ośmiornica (rewelacyjny przepis tutaj). Owoce morza mnie zachwycały, ryby często też, natomiast mięsa zazwyczaj obciążały mi żołądek na kolejną dobę, więc nie sięgałam po nie szalenie często i ochoczo.
- Musaka – najbardziej znane na świecie greckie danie, które ponoć tak naprawdę wywodzi się z Cypru 😉 Musaka to zapiekanka z mielonego mięsa, ziemniaków, bakłażana i sosu beszamelowego. Dobrze zrobiona – rewelacyjna. Ale i dość ciężka, więc mojego serca nie skradła.
- Souvlaki – szaszłyk zazwyczaj z wieprzowiny lub kurczaka. Brzmi ładnie i grecko, ale w rzeczywistości to po prostu kawałki mięsa nadziane i zapieczone. Nawet nie jakoś wybitnie doprawione
- Bifteki – greckie mielone. Różnią się od naszych polskich tym, że nie zawierają jajek ani bułki tartej, za to zawierają fetę. Jadłam dwa razy i za każdym razem były bardzo delikatne i dobre. Raz podane „suche” z dodatkiem tzatzików do maczania, raz zalane sosem pomidorowym. Chyba wolę opcję drugą, mimo, że zdecydowanie nie prezentowała się apetycznie 😉
- Gyros – klasyk, który spotkacie na każdym rogu. Tego dania chyba nikomu nie trzeba opisywać. To co warte wzmianki to fakt, że do środka Grecy często dodają frytki! Gyrosa zamówiliśmy dwa razy, oba niestety nieudane. Koszt ok 3 euro, ale tak jak daniem w restauracji można się było najeść po uszy tak gyros ledwo zaspokoi mały głodek.
- Kouneli stifado– o tym daniu dowiedziałam się dopiero po powrocie, więc niestety nie testowałam w Grecji. Królik duszony z cebulką w sosie pomidorowym. Ponoć genialny, więc dodaję do spisu, żebyście Wy nie powielili mojego błędu
Greckie desery
W moim odczuciu najsłabsza część greckiej kuchni. I tak jak jestem łasuch na słodycze to te greckie akurat mnie nie ciągnęły. Najbardziej znane to oczywiście baklava, ciasto pomarańczowe i profiterole (takie nasze ptysie pływające w sosie czekoladowym). Z mniej oczywistych i ciekawszych warto spróbować kasztanów w mascarpone. Jeden jedyny deser naprawdę mnie osobiście zachwycił – pieczony jogurt z miodem i orzechami. Absolutny majsztersztyk!
Napoje greckie
Właściwie rozbiłabym je na dwa: kawę i alkohole. Reszta niczym się od Polskich napojów nie wyróżniała. Kawa tradycyjnie parzona była w Grecji na tygielku zwanym briki. Od tego się już odchodzi, ale wciąż parzy się kawę dość długo przed podaniem. Z ciekawostek, w knajpie często nie usłyszycie „czy słodzicie kawę”, ale „ile” ją słodzicie 😉
ALKOHOLE. Pierwsze co się nasuwa to oczywiście ouzo. Jak dla mnie nie do strawienia przez mocno wyczuwalny anyż, którego nie trawię. Do obiadu najczęściej braliśmy domowe wino w cenie ok 3 – 4 euro za karafkę pół litrową. Zazwyczaj wino miało mocno owocową nutę i było dość lekkie. Jak dla mnie bardzo dobre. Typowo grecką odmianą wina jest Retsina. Słodsza, ale i mocniejsza od tradycyjnego wina. Co ciekawe, w sklepie nie ma szans kupić wina innego niż Greckie! Zdecydowanie promują swoje. Zazwyczaj 1/4 miejsca zajmowały butelki 1 litrowe! Alternatywą do wina jest piwo (w tej samej cenie!). Najbardziej znane marki to Mythos i Alfa. Oba mi smakowały czyli były pozbawione nadmiernej goryczki.
12 Responses
Uwielbiam kuchnię grecką zwłaszcza za jej smaki, świeżość i prostotę w wykonaniu. Większość dań to same przysmaki, których próbowałam już w różnych restauracjach greckich, choć w samej Grecji jeszcze nie byłam. 🙂
Kuchnia grecka jest super, a sałatka grecka to już kosmos 🙂
Uwielbiam kuchnię grecką, a o klimacie tego kraju nie muszę wspominać
Super to napisałaś! Dzięki za wskazówki!
uczta dla zmysłów!
Byłam w Grecji raz. Mają przepyszne jedzenie ? choć zaznaczam że unikałam nabiału i owoców morza ?
To nieźle się musiałaś nagimnastykować… niby Grecja słynie z mocno warzywnej kuchni, ale zawsze gdzieś jakoś władują tą fetę 😉
Najchętniej ponownie spróbowałabym musaki i gyrosa 🙂 Wspomnienia wróciły 🙂
Bardzo lubie sałatki bez sałaty siostra jdedzie do Grecji na urlop musze podesłac jej ten link. A ja w domu spróbuje coś upichcić.
Super, mam nadzieję, że siostrze się przyda. Ja żałuję, że przed wyjazdem nie przeczytałam takiego zestawienia…. przez co kilka rzeczy mnie ominęło…
Przeczytałam z ciekawością i dokładnie , bo interesuje mnie kuchnia grecka.
Rzeczywiscie tak jak tu piszesz brzmi prosto 🙂
Apetycznie również , cóż najlepiej u źródła próbować smaków …
Zdecydowanie kuchnia grecka jest prosta i nieprzekombinowana. Jedyne danie dość pracochłonne to musaka, ale sama sobie utrudniam, bo zdecydowanie wolę z grillowanych ziemniaków i bakłażanów. 😉