
- Potrzebny czas: 3 godziny
- Porcja: 12 bułeczek
- Poziom trudności: Średni
Autor Wysmakowane 26 września 2017
Pyszne, mięciutkie, lekko słodkie bułeczki maślane z rodzynkami i czekoladą. Idealne na słodkie, leniwe śniadanie lub podwieczorek. Z kubkiem mleka, same lub posmarowane domową konfiturą (polecam Czekośliwkę lub Dżem z brzoskwiń). Najlepsze jeszcze lekko ciepłe, z mięciutką, wciąż płynną czekoladą. Kolejnego dnia rano wciąż bardzo dobre, choć, jak to z wypiekami drożdżowymi, im świeższe tym lepsze, więc nie zwlekajcie zbyt długo z konsumpcją 🙂 Czasem robię z podwójnej porcji. Część znika od razu, kilka zostawiam na śniadanie a resztę mrożę i wyciągam pojedynczo bezpośrednio przed podaniem.
Słodkie bułeczki maślane z rodzynkami i czekoladą
- 20 g świeżych drożdży
- 75 g cukru
- 250 ml mleka
- 75 g masła, roztopionego
- 500 g mąki pszennej
- ćwierć łyżeczki soli
- duża garść rodzynek (bez namaczania)
- 50 g mlecznej czekolady
- żółtko roztrzepane z 1 łyżką mleka
Przygotować rozczyn: do miseczki wkruszyć drożdże i rozetrzeć łyżeczką z cukrem, aż drożdże zrobią się płynne. Dodać lekko podgrzane 120 ml mleka (między 35 a 40 stopni C) i 5 łyżek mąki (ok 50 g – tyle by uzyskać konsystencję jogurtu). Dokładnie wymieszać uważając żeby nie powstały grudki. Odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut (najlepiej w okolice rozgrzanego kaloryfera) aż na powierzchni powstanie gruba warstwa piany.
W tym czasie roztopić masło i odstawić do przestudzenia. Do osobnej dużej miski przesiać resztę mąki (ok 450 g) przez drobne sitko. Dodać sól i wymieszać. Pośrodku zrobić dołek i wlać spienione drożdże i resztę mleka (również lekko ciepłe). Chwilę mieszać łyżką i zacząć ugniatanie. Mocno wyrabiać ciasto dłońmi przez ok 10 minut. Pod koniec ugniatania stopniowo dodawać do ciasta masło. Na sam koniec dodać rodzynki i posiekaną czekoladę i zagnieść razem. Wyrobione ciasto przełożyć do dużej miski, przykryć ściereczką i odstawić z powrotem w ciepłe miejsce na 1,5 godziny. Ciasto w tym czasie powinno co najmniej podwoić swoją objętość.
Po tym czasie ciasto ponownie krótko pougniatać. Ciasto podzielić na 12 mniej więcej równych części i z każdej formować zgrabne bułeczki. Bułeczki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i odstawić do kolejnego, ostatniego już wyrastania na około pół godziny. W tym czasie nagrzać piekarnik do 220 stopni (góra – dół bez termoobiegu). Bezpośrednio przed włożeniem blaszki do piekarnika roztrzepać żółtko z mlekiem i smarować z wierzchu bułeczki. Piec 10 minut aż będą w pełni dopieczone w środku i ładnie rumiane z wierzchu.
Polub Wysmakowane na facebooku. Będziesz na bieżąco z Wysmakowanymi wpisami, a mi będzie bardzo miło ?
22 Responses
Planuję wyjazd i chciałabym upiec te bułeczki na miejscu. Ponieważ nie chcę na wakacjach spędziać za dużo czasu w kuchni to chciałabym zapytać czy można przygotować to ciasto wcześniej i np je zamrozić czy np można zamrozić już gotowe bułeczki?
Ja bym zamroziła gotowe bułeczki po upieczeniu.
Dziękuję!
A co z resztą mleka
Przepraszam. Ucięło. Dodajemy razem z drożdżami do przesianej mąki. Już poprawiłam w opisie.
Wyglądają obłędnie <3 Chyba już wiem co będę piekła w weekend 😀
Wyglądają pysznie 🙂 Przepis leci do zakładek i wkrótce go wypróbuję 🙂
Wyglądają smakowicie.
Szkoda, że nie mam czekolady bo już dzisiaj bym upiekła. 🙂
Ale na pewno przepis wykorzystam. 🙂
Czekolada i rodzynki – to co moje dzieci lubią najbardziej.
Lubię maślany smak, pewnie wypróbuję?
Ja bym tylko rodzynki odjela bo ich nie cierpie a tak to pychotka
Dzięki za ten przepis, z chęcią go wypróbuję!
chętnie bym zrobiła, jednakże bez rodzynek 🙂
Spokojnie można pominąć albo zastąpić większą ilością czekolady czy np żurawiną suszoną.
Oj takie buły mi się marzą, tyle że tak nie znoszę zabawy z drożdżami :/
No jest trochę zabawy. Ciężko to lubić…. nie wiem czemu ja uwielbiam 😛
Na śniadanie w sam raz! Chętnie bym do nich wypiła ciepłe kakao… Prezentują się bardzo apetycznie ?
Dziękuję. A kakao pasuje idealnie. 🙂
Z chęcią bym zjadła. 🙂 Lubię takie bułeczki, a jeszcze jak są domowej roboty.. Pyszności!
o jaaa cie… uwielbiam 🙂 właśnie jem drożdżowe ze śliwkami 😉
z kubkiem gorącego mleka albo kakao – pycha
Oj tak! Obrazek z poranka. Córcia z mlekiem, a ja z kawą i zajadamy 🙂 Powyciągane na stół serki i powidła, a nawet nie chce się niczym smarować bo takie dobre same.