Autor Wysmakowane 10 października 2017
Ryż po wietnamsku czyli orientalny ryż z imbirem gotowany w mleku kokosowym. Wspaniały, aromatyczny dodatek do wszelkich azjatyckich dań, nie tylko wietnamskich 😉 Ryż nie jest idealnie kleisty, ale na tyle, że spokojnie można go jeść pałeczkami.
Jeśli lubicie azjatyckie klimaty w kuchni to zapraszam do działu kuchnia azjatycka. Dział mocno rośnie bo to zdecydowanie mój kulinarny faworyt.
Do dań azjatyckich często podaje się również placki chapati lub naan. Przepis na domowe placki chapati na blogu.
Ryż po wietnamsku
- 120 g ryżu długoziarnistego
- łyżka oleju kokosowego
- kawałek imbiru wielkości kciuka
- ćwierć łyżeczki soli
- liść laurowy
- 120 ml mleka kokosowego
- 120 ml wody
- 25 ml sosu sojowego
Ryż zalać w garnku chłodną wodą. Opłukać i odlać wodę. Powtórzyć jeszcze dwa razy aż woda przestanie być mętna. Przełożyć ryż z garnka na sitko. W tym czasie rozgrzać w garnku olej kokosowy i lekko obsmażyć starty na małych oczkach imbir (około minutę). Dodać resztę składników i doprowadzić do wrzenia. Zamieszać, zmniejszyć moc grzania, przykryć garnek i gotować 20 minut do pełnej miękkości ryżu. Odstawić na bok nie zdejmując przykrywki. Po 5 minutach można podawać.
Polub Wysmakowane na facebooku. Będziesz na bieżąco z Wysmakowanymi wpisami, a mi będzie bardzo miło ?
9 odpowiedzi
Absolutnie, ale to absolutnie nie potrafię używać pałeczek. Nie ma szans, jestem dwuleworęczna i nie potrafię wykonać pałeczkami ruchu chwytnego. Ale też w związku z tym nie zależy mi na tym, by ryż był kleisty. Wręcz przeciwnie, wolę bardziej sypki, bo taki lepiej się gotuje. W związku z tym od lat używam ryżu parboiled (żesz, należałoby to jakoś nazwać po polsku… byle nie „paraboliczny”, bo angielska nazwa nie ma przecież nic a nic wspólnego z parabolą, parboiled-paraboliczny to coś jakby translatorski odpowiednik etymologii ludowej). I w związku z tym pytanie: czy takowy ryż nadaje się do tego przepisu? I czy można użyć zwykłego oleju rzepakowego? Mleko kokosowe kupuję i do jednego dania zużywam całą małą puszkę (jako Kobieta Niepodległa mieszkam, gotuję i sypiam jednoosobowo :)), ale oleju kokosowego nie mam, bo wykorzystywałabym pewnie raz na miesiąc…
Przeglądam sobie Twojego bloga i mam ogromny problem. Zbyt dużo inspiracji 😉 Ten ryż z pewnością przypadłby mi do gustu. Uwielbiam azjatyckie klimaty.
Marcin bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Od razu mam lepszy dzień 😉
A Azjatyckie klimaty to mój zdecydowany konik. Uwielbiam!
Nie wpadłabym na to, żeby dodać im IR do ryżu. Super pomysł! Spróbuję 🙂
oooo jeszcze takich pysznosci nie probowalam ?
To musi być pyszne!
Bardzo łatwy przepis- wypróbuję w najbliższym czasie ?
Jestem ciekawa czy by mi posmakowało. Moje wcześniejsze przygody z kuchnią azjatycką konczyly się niepowodzeniem 😉
Kuchnia azjatycka jest dość specyficzna. Może to po prostu nie Twoje smaki? Przetestuj wołowinę hoi sin. Jak Ci nie będzie smakować to już nic nie będzie 😉